Na pielgrzymim szlaku: kolebka polskiego chrześcijaństwa i państwowości

Od 28 sierpnia 2009 roku przez 3 dni wierni z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie Płaszowie odbyli pielgrzymkę pieczołowicie przygotowaną przez ks. Kazimierza Wójtowicza.
W pierwszym dniu trasa wiodła od Trzebnicy do Pniew.

 

 

 

 

Trzebnica szczyci się kościółkiem z XII w. p.w. św. Jadwigi Śląskiej i św. Bartłomieja. Uwagę wszystkich przykuł sarkofag św. Jadwigi wykonany w stylu barokowym.
Następnie odwiedziliśmy Grodowiec, gdzie króluje Matka Boża Modląca się. Ciekawostką jest cudowna figura Matki Boskiej wykonana w drewnie, ze złożonymi rękami, bez Dzieciątka Jezus.
W dalszą drogę udaliśmy się do Otynia, aby pokłonić się Matce Bożej Królowej Pokoju.

 

 

Na ziemi lubuskiej urzekł nas klasztor w Paradyżu z XIII w. W tym pocysterskim zespole klasztornym można zwiedzać kościół seminaryjny, muzeum i ogrody. Niezwykle podniosłym momentem pielgrzymki było zwiedzanie i modlitwa w sanktuarium Pierwszych Pięciu Polskich Męczenników, dających podwaliny wiary chrześcijańskiej w naszej ojczyźnie. U schyłku dnia pokłoniliśmy się Matce Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie. Obraz tam umieszczony jest w ołtarzu głównym Bazyliki Mniejszej.

 

 

Noclegu udzieliły nam Siostry Urszulanki Szare w Pniewach. Gościnność Sióstr, atmosfera miejsca i wiedza o założycielce Zgromadzenia św. Urszuli Ledóchowskiej zadziwiła pielgrzymów, zmuszając do refleksji nad swoim życiem. Słowa umierającej św. Urszuli: „Stała pogoda ducha jest największą pokutą, (…) bo w duszy pogodnej, słonecznej rozwija się cudowny kwiat świętości”, pozwoliły zrozumieć, że tak niewiele, a jednocześnie tak wiele trzeba, aby zostać świętym.

 

 

Drugi dzień pielgrzymki również dostarczył wrażeń ze spotkań z miejscami świadczącymi o wiekowych tradycjach chrześcijańskich na tych terenach. Małe miasteczka i kościółki ukryte w lasach przeniosły nas w czasy pierwszych królów polskich. Najpierw zanieśliśmy swoje modlitwy do Matki Boskiej Królowej Rodzin w Sanktuarium w Lubaszu. W Szamotułach powitała nas Matka Boska Pocieszenia królująca w Kolegiacie od XVI w.

 

 

 

Stąd już niedaleko do Poznania, gdzie, spośród wielu obiektów sakralnych, wybraliśmy katedrę p.w. św. Stanisława Męczennika i Ojców Franciszkanów. Pozostałą część dnia poświęciliśmy na zwiedzenie sanktuariów w Tulcach, Świętej Górze w Gostyniu, Osiecznej i Górce Duchownej. Górka Duchowna to najczęściej odwiedzane w Wielkopolsce sanktuarium z XI-wiecznym wizerunkiem Matki Bożej Pocieszenia.

 

 

 

Ostatni dzień pielgrzymowania rozpoczęliśmy od Ujścia słynącego z tzw. Kalwarii Ujskiej. Wśród pięknych lasów króluje świątynia Matki Bożej Pocieszenia w Dąbrówce Kościelnej.
Z biciem serca zbliżaliśmy się do Gniezna - pierwszej polskiej stolicy i pierwszego biskupstwa w Polsce.

 

 

 

 

Katedra św. Wojciecha góruje nad całym miastem. Miejsce to, cel pielgrzymów polskich i zagranicznych, urzeka historią i urodą, sarkofagiem św. Wojciecha usytuowanym w centralnym miejscu. Słynne „drzwi gnieźnieńskie” pobudzają do refleksji, podziwu nad kunsztem ich twórców sprzed wieków. Droga powrotna z Gniezna do Krakowa wiodła przez Biechowo z cudownym obrazem Matki Bożej Pocieszenia, Kawnice z sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia oraz Kalisz z Bazyliką św. Józefa.

Ostatnim miejscem postoju był Kluczbork, gdzie Siostry ze Zgromadzenia Sióstr św. Józefa udzieliły nam gościny świadczącej o Ich wielkiej dobroci serca.

Pielgrzymka, niezwykle różnorodna, ubogaciła i wzmocniła nas duchowo. Ksiądz Kazimierz wybrała trasę mało znaną, ale godną zobaczenia. Te maleńkie kościółki, a tak bogate historycznie były ostoją polskości i wiary chrześcijańskiej mimo burzliwych losów tych ziem.

Księdzu Kazimierzowi za zorganizowanie tej pielgrzymki składamy serdeczne Bóg zapłać.

Wdzięczni pielgrzymi