Wyjazd integracyjno-rekolekcyjny

Dnia 16 września 2011 roku o godzinie 16 na parkingu przy Kościele, zebrało się 35 owiec i baranów, jeden pasterz i 6 jego pomocników (a żeby zacząć relację od takiego Biblijnego porównania).  Po pomachaniu rodzicom i Błogosławieństwie księdza Proboszcza wyruszyliśmy w godzinną podróż do Węglówki gdzie podzieliliśmy się do pokojów i rozpoczęliśmy poszukiwane zasięgu w każdym z nich 

 (chociaż nie udało się go odnaleźć), potem spotkanie organizacyjne i czas na posiłek, chwila na pozmywanie i kolejne spotkanie -  tym razem w ramach wieczorku, po podziale na 4 mniejsze grupy każda z nich ze swoją animatorką ruszyła na spotkanie. Temat: „Czy warto się formować i dlaczego robić to w OAZIE?” :) okazał się być bardzo trafnym. Na koniec każdy z animatorów mógł się podzielić tym co dał mu Ruch. Prosto ze spotkań poszliśmy do kościoła, żeby wziąć udział w Drodze Krzyżowej. Tam każdy chętny mógł mieć udział w męce Pańskiej niosąc krzyż przed procesją. Później już czas na wieczorną toaletę, bajka na dobranoc i czas na sen, który niestety nie wszyscy chcieli dobrze wykorzystać. Po wielu prośbach i groźbach animatorów w pokojach nastała błoga cisza, tylko jeszcze w kuchni panował harmider i hałas tłukących się garnków, które były potrzebne do ugotowania obiadu. Ale i tymczasowi kucharze w końcu udali się do spania, ażeby mieć siłę na następny dzień.
Dzień drugi nie tylko dla animatorów okazała się dłuższy niż powinien. Wszyscy uczestnicy i animatorzy wstali już godzinę przed pobudką, chociaż chyba nikt z nich nie wiedział po co. Później czas na modlitwy poranne, śniadanie i oczywiście porządki. Następnie nastał czas na spotkania w grupie. Podzieliliśmy się na cztery grupy do których przypisany był jeden z Ewangelistów. Następnie przeszliśmy przez cztery stacje na których grupy poznawały swoich ewangelistów i mogły się wykazać swoimi talentami. Tak na jednej stacji rysowano plakat, na kolejnej pisano przypowieść językiem współczesnym, na jeszcze kolejnej poznawano życiorys danego ewangelisty a na następnej można było rozwinąć się muzyczno - teatralno - tanecznie. Tu warto zacytować teksty które grupy ułożyły o swoich ewangelistach:)

„Łukasz to spoko święty jest,
a jego znak wół jest the best.
Chirurgom pomaga często on,
pacjentom ich nie grozi zgon.
papier i kamień nie obce mu,
a każdy wół robi głośne muuu”


„Święty Jan Ewangelista
dużo pisał do nas w listach
Jego znak to święty orzeł
dzięki, że go dałeś Boże!
Jest patronem aptekarzy
Niechaj im się zawsze darzy, YO!”


„Marek, Marek
Lew ze skrzydłami to jego znak
A teraz słuchajcie śpiewamy wam tak
Marek, Marek
Patronem murarzy, pisarzy jest on
A serce miał Marek wielkie jak dzwon
Marek, Marek
Atrybut jego to pisma zwój
Wykrzykuj ze mną kumplu mój
Marek, Marek”


„Jezus*powołał celnika
Mateusza*wielkiego grzesznika
Anioł*znak jego święty
Człowiek*Ewangelią przejęty
Patron*to wszystkich …
A także*alkoholików”


Później najważniejsza część dnia czyli wspólna Eucharystia, którą wszyscy mogli przeżywać będąc tuż obok ołtarza.
Kolejnym punktem był obiad i czas na wypełnienie dyżurów. Następnie podwieczorek ażeby nabrać sił na drogę i czas na czynny wypoczynek, czyli tzw. wyprawę otwartych oczu. Chociaż nie obyło się bez nerwów, marudzenia i narzekania wszyscy cali i zdrowi doszliśmy pod obserwatorium. Niestety nie mogliśmy wejść do środka ;( , był za to czas na zdjęcia grupowe, z animatorami, animatorów itd, itp… Kiedy już wszyscy nabrali sił na powrót ruszyliśmy z powrotem do naszego domu. Po nie tak długiej ale dla większości męczącej wycieczce uczestnicy mieli czas na integracje a animatorzy na łzy przy krojeniu cebuliJ Wieczorem udaliśmy się wszyscy na ognisko i grilla. Tam każda z grup po zjedzeniu kiełbasek przedstawiła innym co zrobili i czego się dowiedzieli o danym świętym, na porannych spotkaniach. Później był jeszcze czas na zabawę w małego osła. Szybkie porządki i kościół, ażeby to z Panem Bogiem zakończyć ten dzień. Ksiądz Łukasz wystawił najświętszy sakrament i poprowadził różaniec. Kto chciał mógł zostać po błogosławieństwie żeby się jeszcze pomodlić. Przed snem jeszcze szybka bajka na dobranoc i czas na odpoczynek. Tym razem chwilę po bajce z pokojów nie było już słychać żadnych rozmów.
Ostatni dzień, czas pobudki a z żadnego pokoju nie słychać rozmów. W pobudce pomógł nam na szczęście głośnik oraz piosenka Alleluja zespołu TGD. Śniadanie, niedzielna Msza, pakowanie, porządki i powrót do domu… :)

 

 

Filmik