Jezus powiedział do swoich uczniów: «Uważajcie i czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swoim sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał.
Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie».
Mk 13, 33-37
Dzisiaj pierwsza niedziela Adwentu. Przed nami trochę ponad trzy tygodnie przygotowań na przyjście Pana Jezusa w tajemnicy Bożego Narodzenia, a dzisiejsza Ewangelia pokazuje nam, jak to mamy uczynić. „Czuwajcie!” - taka postawa powinna charakteryzować najbliższy czas. Ale czy czuwanie ma w tym wypadku oznaczać bierność? Zamknięcie się w domu, życie w ciągłej niepewności i strachu przed niespodziewanym nadejściem Pana? Nie. „Czuwać” to nie znaczy „być biernym”. Można o tym przeczytać w dzisiejszym fragmencie Ewangelii: „ każdemu wyznaczył zajęcie”. Pewną wskazówką może też być rozważana kilka tygodni temu przywieść o talentach. Pan ukarał sługę, który nienależycie zatroszczył się o Jego dobra, który nie wykazał żadnej inicjatywy w działaniu na rzecz Pana. Mamy więc prostować ścieżki swojego życia, podążać za Panem, wypełniać Jego nauki i przykazania. A jeżeli nie wychodziło nam to do tej pory, to jest to najwłaściwszy czas, żeby zacząć na nowo. Żeby otworzyć swoje serce na Boga i nie przespać Jego przyjścia, tak jak wielu przespało dwadzieścia wieków temu.
W okresie Adwentu przygotowujemy się do świętowania tego, co wydarzyło się ponad dwa tysiące lat temu – przyjścia na świat Jezusa w osobie małego dzieciątka. Ale nie możemy zapominać o tym, że przed nami zadanie jeszcze ważniejsze, najważniejsze w naszym życiu – właściwe przygotowanie się na ostateczne przyjście Pana, na przyjście Jezusa jako Króla Wszechświata. I to na to wydarzenie mamy być właściwie przygotowani, chociaż nikt oprócz Boga nie wie, kiedy ono nastąpi.
Ania