Parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa

Parafia
Najświętszego Serca
Pana Jezusa

Sanktuarium Matki Bożej Błogosławionego Macierzyństwa

mbp2015-thmWierni - zgodnie z pragnieniem Ojca św. - upodobali sobie Matkę Bożą Płaszowską jako szczególną opiekunkę życia małżeńskiego i rodzinnego. Modlitwy kierowane do Maryi podczas "Nowenny" zawierają przede wszystkim prośby dotyczące macierzyństwa, dobrego wychowania dzieci i szczęścia naszych rodzin. Widzialnym znakiem wdzięczności za wysłuchane prośby są liczne wota oraz nadesłane podziękowania - świadectwa.

Zamieszczone poniżej pochodzą z dużego zbioru z archiwum parafii. Niewątpliwie każde jest godne uwagi, gdyż wyraża nieopisaną wdzięczność wobec Matki Najświętszej. Niektóre z zamieszczonych tu świadectw wybitnie świadczy o tym, że Pani Płaszowska swym zasięgiem nie ogranicza się tylko do tej dzielnicy Krakowa lecz wychodzi o wiele dalej - nawet do dalekiej Francji, czy Szkocji.

 
 

Wskazała nam drogę

Piszemy tę wiadomość, ponieważ chcielibyśmy podzielić się naszą radością,
która, jak wierzymy, wynika z cudu za wstawiennictwem Matki Bożej.

W sierpniu 2020 roku przyszliśmy na Mszę świętą do płaszowskiego Sanktuarium. Tuż po niej, już w zakrystii rozmawialiśmy z Księdzem Proboszczem, a przy rozmowie obecna była para z dzieckiem poczętym za wstawiennictwem Matki Bożej Błogosławionego Macierzyństwa.

Dla Boga nie ma nic niemożliwego

W 2003 roku w grudniu mieliśmy wypadek samochodowy. Byłam w 6 miesiącu ciąży. Dziecka nie dało się uratować. To był CUD że ja przeżyłam. Było naprawdę ciężko. Teraz jak to piszę, wspomnienia i ból powraca. Po kilku latach wyjechaliśmy do Szkocji. Zaczęliśmy myśleć o potomstwie. Staraliśmy się od 2007 roku. Jeden rok minął, drugi, trzeci i nic. Byłam u bardzo wielu lekarzy; badania robione jakie tylko możliwe i nic. Lekarze powiedzieli, że nigdy nie zajdę naturalnie w ciążę, pozostaje in vitro. Bardzo pragnęłam dziecka, ale sumienie mówiło mi, że nie mogę tego zrobić.

Jaka piękna

Przedruk z „Czasu Serca” 3(88)2007, s. 22-23

zemstowie-thW kościele Księży Sercanów w Krakowie Płaszowie znajduje się łaskami słynący obraz Macierzyństwa Matki Bożej. Wierni, zgodnie z pragnieniem bp. Karola Wojtyły, który przed laty ustanowił tutaj odpust ku czci Macierzyństwa Maryi, upodobali sobie Matkę Bożą Płaszowską jako szczególną opiekunkę życia małżeńskiego i rodzinnego. Odzwierciedleniem tego są modlitwy kierowane do Niej podczas środowej nowenny – są to głównie prośby dotyczące macierzyństwa, dobrego wychowania dzieci i rodzinnego szczęścia. Widzialnym znakiem wdzięczności za ich wysłuchanie są liczne wota oraz nadsyłane do parafii świadectwa. Niewątpliwie każde z nich jest godne uwagi, ale jedno zdaje się szczególne. Pokazuje bowiem, że Pani Płaszowska swym wstawiennictwem obejmuje nie tylko wiernych z naszej parafii…

Pani Płaszowska czuwa nad nasza rodziną i naszymi dziećmi

Najświętsza Panienko Płaszowska, prosimy Cię o dalszą opiekę nad naszą rodziną i o szczególne błogosławieństwo dla naszych dzieci, bo to są bardziej Twoje niż nasze dzieci.

W październiku 1982 roku wzięliśmy ślub w kościele parafialnym Najświętszego Serca Jezusowego. Byliśmy bardzo szczęśliwi. W 1983 roku urodził się nam syn. Miałam problemy przy porodzie, ponieważ zaczął odbywać się pośladkami, lecz dzięki opiece Bożej i położnej wszystko skończyło się dobrze. Piotr urodził się normalnie i jeśli mówiłam o tym któremukolwiek lekarzowi, twierdził, że to niemożliwe, aby samo dziecko mogło obrócić się w czasie akcji porodowej i urodzić się normalnie. My z mężem widzimy w tym tylko rękę Bożą, bo w dzień porodu odbyła się msza święta w naszym kościele w intencji dziecka i mojej.

Co mamy najdroższe zawdzięczamy Matce Najświętszej

Lekarze twierdzili też, że nie jest możliwe urodzenie dziecka przy takiej chorobie. Dlatego bardzo, ale to bardzo chcemy podziękować Najświętszej Matce Płaszowskiej za okazaną dobroć.

Pobraliśmy się 3 sierpnia 1985 roku i od początku bardzo chcieliśmy mieć dziecko. W ciążę zaszłam dopiero w lutym następnego roku. Byliśmy bardzo szczęśliwi. 21 maja w nocy musiałam jechać do szpitala, dostałam krwotok. Leżałam trzy tygodnie i trzy tygodnie trwała walka o życie mego dziecka. Nie udało się - poronienie nastąpiło 5 czerwca. Przeżyliśmy to bardzo. To było okropne. Nigdy nie myślałam, że może mnie coś takiego spotkać. Ze szpitala wyszłam 10 czerwca.

Ku chwale Boga i nadziei tych, którzy szukają

Chcielibyśmy, jeżeli jakieś małżeństwo przeczyta to świadectwo, aby sięgnęli po "Nowennę do Matki Bożej Płaszowskiej", aby zgięli kolana, a ciężkie chwile, bo takich jest wiele będą łatwiejsze, a ich miłość małżeńska umocni ich i zbliży do siebie.

Nie pamiętamy kiedy to było dokładnie ale nie to jest najistotniejsze. Było to już chyba dobry rok po ślubie, kiedy to naturalne metody planowania rodziny wydały się nam trochę trudne w oczekiwaniu na upragnione potomstwo. Zaczęły się pierwsze poszukiwania, dokładniejsze badania i decyzja lekarza, która postawiła nas przed faktem, że na dzień dzisiejszy nie możemy mieć dzieci. Najpierw było szukanie przyczyny i masa badań.

Łaskami słynący obraz Matki Bożej Błogosławionego Macierzyństwa
Sanktuarium
Matki Bożej
Błogosławionego
Macierzyństwa