Nasza wielka przygoda w Beskidach rozpoczęła się na ul. Ogrodowej w Krakowie i wyjazdem busem do Limanowej w piątek (23.09.2011) ok. 14.00. Na miejscu byliśmy dopiero przed 17.00 i nasze kroki skierowaliśmy wpierw na „Miejską Górę”, gdzie znajduje się najwyższy w Polsce krzyż; dalej Łysa Góra (781); Szałasz Zachodni (861) i Korab (721) z cmentarzem żołnierzy z I Wojny Światowej. Kolejnym celem miała być już Jaworzna, miejsce naszego noclegu. Ale co się okazało: nikt nie znał drogi! Na szczęście znaleźliśmy jakiś rowerowy szlak do Laskowej i w towarzystwie latarek grzecznie zeszliśmy w dół. Na dole z odsieczą przybyła autem Pani Olszewska (mama ks. Michał Olszewskiego scj -przyp. red.) U Państwa Olszewskich czekała na nas kolacja i wygodne łóżka - z racji mało licznej grupy (pierwotny plan to były karimaty ;) Wieczór spędziliśmy na rozmowach o ewangelizacji nadmorskiej i ŚDM w Madrycie zważywszy na to, że syn Gospodarzy-Wojciech również uczestniczył w wyjeździe do Hiszpanii zorganizowanym przez naszą parafię.
Drugiego dnia, po obfitym śniadaniu, opracowaliśmy trasę. Trzeba otwarcie przyznać, że nie była za ambitna: powrót na Korab i Szałasz Zachodni, a następnie przez Groń (746) udaliśmy się zielonym szlakiem do Łososiny Górnej, gdzie prawie jak na zawołanie, złapaliśmy busa do Miasta Królów Polskich-Krakowa. Na zakończenie w kaplicy na plebanii wspólnie modliliśmy się na Eucharystii. Dziękujemy Panu Bogu za wspaniałą pogodę, wyśmienite humory i naszych dobroczyńców – Państwa Olszewskich!!!
Deo gratias+