Płaszowski wizerunek w kontekście przedmiotowym może być zaliczony do przedstawień ikonograficznych o charakterze Hodegetrii (gr. hodos - droga, wskazująca drogę, przewodniczka). Nazwa ta wiąże się z klasztorem Hodogei w Konstantynopolu, w którym cesarzowa Eudoksja w V wieku umieściła przywiezioną z Jerozolimy ikonę Matki Bożej z Dzieciątkiem. Ikona ta - według legendy - wyszła spod pędzla św. Łukasza. W klasztorze tym miało dochodzić do licznych uzdrowień ociemniałych, dzięki wodzie posiadającej lecznicze właściwości, co oczywiście nie byłoby możliwe bez przyczyny Matki Bożej. Sława Najświętszej Przewodniczki, bo taka była pierwotna nazwa ikony, rozszerzała się w Cesarstwie wschodnim, a z czasem przedstawienia tego typu dotarły również na Zachód. W końcu, dla pewnego uporządkowania, historycy sztuki zaczęli określać terminem Hodegetria [czasami w opracowaniach: Hodigetria] wszystkie przedstawienia Madonny z Dzieciątkiem na ręku[5].
Pochodzące z tradycji bizantyjskiej wizerunki Matki Bożej z Dzieciątkiem na ręku docierały również na ziemie polskie i tutaj podlegały procesom pewnego "dostosowywania" do miejscowych warunków. Najbardziej znanymi w Polsce a zarazem czczonymi wizerunkami Maryi Przewodniczki i to w różnych odmianach tego stylu, są dwa obrazy: Matki Bożej Jasnogórskiej i Piekarskiej, które były i są powielane na różne sposoby[6].
Trzeba tu wspomnieć o pewnych tradycjach krakowskich w kopiowaniu tego typu obrazów, zwłaszcza w XV wieku. Opracowaniem tego problemu zajął się Jerzy Gadomski w pracy Imagines Beatae Mariae Virginis Gratiosae. Małopolski typ Hodegetrii z XV wieku (Folia Historiae Atrium, t. XXII, 1986)[7]. Zauważył on podobieństwa łączące tego typu przedstawienia. W ustalonych przez niego kanonach jak najbardziej mieści się również płaszowski wizerunek[8]. Wiele wskazuje, że prototyp małopolskiej Hodegetrii sięga sztuki bizantyjskiej. Wskazuje na to między innymi kompozycja obrazów: "frontalny i hieratyczny układ Maryi, o sylwecie ostro odcinającej się od tła, złagodzony nieznacznym pochyleniem głowy, zachowuje symetrię i uroczysty nastrój ikony"[9]. Ten typ przedstawień Matki Bożej mógł trafić do Małopolski przez Włochy i Czechy lub Bałkany, a pierwowzór dotarł do Krakowa być może za pośrednictwem dworu królewskiego czy też duchownych nadających bliskie kontakty z Rzymem. Nie wykluczone w tym względzie może być i pośrednictwo samej królowej Jadwigi[10].
Specyfiką płaszowskiego wizerunku jest napis zamykający promienny nimb okalający głowę Madonny: regina celi (coeli) letare (laetare) alla (alleluia) quia quem meruisti[11]. Dla naszego opracowania przydatna jest opinia ks. prof. Jana Kusia (historyka sztuki z KUL-u) dotycząca duchowej wymowy zachowującego pierwotne oblicze Matki Bożej z płaszowskiego wizerunku: "(…) oblicze Madonny surowe i łagodne zarazem, promienieje majestatem i mistycznym pięknem. Szlachetna twarz, skupiona i zamyślona, z szeroko otwartymi oczyma skierowanymi do wewnątrz, gdzie rodzi się niepokój, troska, smutek i ból Matki przeczuwającej los Dziecka. Ten kontemplacyjny wizerunek wyraża treści religijne w wymiarze ponadczasowego trwania" [12].
W kontekście pochodzenia obrazu, jego związków ze sztuką bizantyjską, a nade wszystko dla głębszego odczytania przesłania płaszowskiego wizerunku wydaje się być uzasadnione wykorzystanie w tym celu kanonów teologii ikony. Nie wolno nam przy tym zapominać, że chrześcijański Zachód rzadziej niż Wschód posługuje się terminem ikona[13], co oczywiście nie jest jednoznaczne z niewykorzystywaniem jego treści. Kościół zachodni częściej wspomina o "obrazach świętych" oraz o i ich kulcie, co z kolei odpowiada wschodniej wizji ikony na tyle, aby można było używać tych pojęć zamiennie[14].